Może Was dotknąć z jakiegoś powodu, bądź z kilku różnych. Na różnym etapie Waszego małżeństwa. Prędzej, czy później, mniejszy, czy większy – dopadnie Was. Czy musi do niego w ogóle dojść? Jak się przed nim uchronić oraz jak sobie z nim poradzić, gdy jest już za późno? Oto kilka faktów i porad. Być może pomogą Ci nie dopuścić do kryzysu małżeńskiego lub – jeśli takowy już istnieje – pomoże Ci go szybko zażegnać? Koniecznie przeczytaj!
1. Powody kryzysu
W zależności od stażu małżeńskiego, oraz od wielu innych różnych czynników, możecie przechodzić przez różne kryzysy. Powodów może być tysiące. Oto te najczęstsze:
Kobieta: – konieczność pójścia na urlop wychowawczy, zmęczenie, przytłoczenie, depresja poporodowa, czyli: zmiany w ciele oraz w psychice.
Mężczyzna: – syndrom „niepotrzebnego”, „odrzuconego”.
2. Sposoby na kryzys
Tak jak powodów jest wiele i są one różne, tak sposób na nie – może być jeden, banalny. Jest to szczera i emocjonalna rozmowa.
Mówcie o tym, co Was boli. Szczerze i o sobie ( nie: „bo ty…”).
Wspierajcie się wzajemnie. Ważne jest, by działać jak najszybciej, tzn. starać się zażegnać kryzys od razu.
Być może potrzebujecie tylko chwili wytchnienia? Wspólny wypad, bez dzieci, na dwa dni?
W miejsce, które oboje lubicie, łączycie z nim przyjemne chwile.
Z pewnością jest to propozycja warta uwagi!
Jeśli nie układa Wam się w dalszym ciągu, warto pomyśleć o terapii małżeńskiej.
Zbyt długo gromadzone złe emocje, żale, mogą doszczętnie zniszczyć wasz związek.
Walcz o małżeństwo, ale też nie rób nic na siłę.
3. Kryzys – potrzebny?
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Być może kryzys był Wam potrzebny, bo nauczył radzenia sobie z problemami? Uświadomił, że prawdziwa miłość pokona wszelkie przeszkody? Pokazał, jak wiele Was łączy? Miłość po kryzysie przechodzi pewną metamorfozę. Czy jest lepsza, czy gorsza? Trudno ocenić. Jest inna, silniejsza. Swoją drugą połówkę – mimo że wydawało nam się, że znamy na wylot – znamy jeszcze lepiej.
A może kryzys jednak uświadomił Wam coś innego – że więcej Was dzieli, niż łączy. I tak bywa.
Pewne może być tylko jedno: po kryzysie nic nie jest takie, jak przedtem.
Zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym słowa tego znaczeniu.
Każdy kryzys, nie tylko ten małżeński, można przetrwać jeśli naprawdę zależy nam na związku i na drugiej osobie. Obecnie dużo małżeństw się rozpada bo małżonkom brakuje chęci i zapału do tego, aby związek ratować. Jednak ja zawsze, kiedy mam z mężem jakieś ciche dni czy kiedy następuje ochłodzenie relacji w wyniku jakiś problemów, zawsze przypominam sobie dzień Naszego ślubu i to, co Nas połączyło. Wtedy wiem, że nie chcę tego stracić i muszę znaleźć jakieś rozwiązanie. Poza tym, tak jak zostało powiedziane w artykule, problemy są po to aby je rozwiązywać, a nie uciekać przed nimi.
Kryzys w małżeństwie nie łatwo przetrwać, ale potem związki są silniejsze.