Sesja to najbardziej stresujący czas podczas całego roku akademickiego. Wśród studentów panuje pełna mobilizacja, punkty ksero przechodzą prawdziwe oblężenie, a pokoje w akademikach są obstawione pustymi kubkami po kawie. Sesja to walka, z której niestety nie każdemu udaje się wyjść zwycięsko. Pechowców czeka poprawka. Jak się do niej przygotować aby tym razem osiągnąć sukces? Przeczytaj nasz artykuł!
• Co mają ze sobą wspólnego kula śnieżna i sesja egzaminacyjna?
• Sen jest dobry na wszystko
• Sprawne ciało = sprawny umysł, czyli dlaczego warto ćwiczyć podczas sesji?
• Grunt to mieć plan, czyli jak efektywnie podzielić naukę?
Co mają ze sobą wspólnego kula śnieżna i sesja egzaminacyjna?
Okazuje się, że bardzo dużo! A konkretnie nie sama kula śnieżna, a doskonale znany naukowcom efekt kuli śnieżnej. Jest on napędzany stresem, czyli czynnikiem, którego podczas sesji każdy student ma aż w nadmiarze. Jak go skutecznie wykorzystać?
Zacznij naukę od rzeczy prostych, stopniowo przechodząc do trudniejszych zagadnień. Dzięki temu nie będziesz zniechęcony i szybciej rozpoczniesz naukę. A kiedy wpadniesz w rytm przyswojenie nawet bardzo skomplikowanych zagadnień nie będzie stanowiło dla Ciebie problemu.
Sen jest dobry na wszystko
Zestresowany ogromem materiału zarywasz noce, aby przyswoić sobie nawet najdrobniejsze szczegóły? Doceniamy twoją gorliwość ale szczerze powiedziawszy nic z takiego podejścia nie będziesz mieć. No chyba, że za korzyść uznasz niewyspanie.
Nauka jest wyczerpująca. Powoduje stymulowanie za każdym razem tych samych obszarów w mózgu. Ich nadmierna eksploatacja może spowodować, że cała nabyta wiedza po prostu wyparuje Ci z głowy! Wstając wcześniej i przyswajając materiał w partiach, z uwzględnieniem odpowiedniej długości przerw, lepiej wszystko zapamiętasz.
Sprawne ciało = sprawny umysł, czyli dlaczego warto ćwiczyć podczas sesji?
„W zdrowym ciele zdrowy duch” głosi popularne polskie przysłowie i trzeba przyznać, że ten kto je stworzył miał dużo racji. Wszyscy wiemy, że regularne ćwiczenia fizyczne wpływają pozytywnie na naszą kondycję i pomagają zapobiegać wielu chorobom. Ale nie każdy zdaje sobie sprawę z ich zbawiennego wpływu na zdolności przyswajania informacji.
Regularnie ćwicząc sprawisz, że i ta umiejętność poprawi się. Więc może warto w natłoku nauki znaleźć godzinkę na wypad na siłownię? Gwarantujemy, że nie pożałujesz!
Grunt to mieć plan, czyli jak efektywnie podzielić naukę?
Znalazłeś się wśród tego zacnego grona, które przeniosło prawie całą sesję na wrzesień? A teraz wpatrujesz się błagalnym wzrokiem w natłok książek i kserówek zastanawiając się: „jak ja się tego wszystkiego nauczę”? Z odpowiednio ułożonym planem działania nie powinieneś mieć z tym żadnego problemu.
Zacznij od przygotowania sobie gruntu pod dalszą naukę. Na kilka dni przed planowaną datą egzaminu (powiedzmy mniej więcej na tydzień-półtora przed) poświęć codziennie kilka minut swojego czasu aby powoli zapoznawać się z materiałem (czytaj prezentację, czy przekartkuj notatki).
Intensywnie wkuwać zacznij na 2-3 dni przed egzaminem. Z tak przygotowanym gruntem nie pogubisz się w natłoku materiału, i co najważniejsze będziesz miał już jakieś pojęcie o danym zagadnieniu, dzięki temu szybciej je zrozumiesz i zapamiętasz najważniejsze rzeczy.
Pamiętaj prokastynacja w większości przypadków okazuje się zdradliwa! Jeśli nie zaczniesz przyswajać materiału odpowiednio wcześniej może czekać cię przykra niespodzianka.
Do roboty drogi studencie! Życzymy ci, abyś łatwo uporał się z wszystkimi zaległymi egzaminami i żeby od tej pory kampania wrześniowa kojarzyła ci się tylko z książkami historycznymi, a nie twoją uczelnią.
Któż tego nie przeżywał. Po przeczytaniu masz wrażenie, że wszystkie sposoby znasz, ale czy je wykorzystywałeś. Nie koniecznie. Wystarczy, zastosować się do części wyżej wymienionych i zaliczasz.
U mnie największą przeszkodą była dekoncentracja ze strony kolegów i koleżanek.
Kto ma jeszcze skuteczny sposób i jaki?
Ja egzamin poprawiałam tylko raz bo za późno zabrałam się za powtarzanie materiału, którego było bardzo dużo. Ponieważ była to sesja letnia, to postanowiłam jeden miesiąc poświęcić na wypoczynek, a cały następny przygotowywałam się do poprawki. 3-4 godzin dziennie i potem egzamin zdałam śpiewająco.
Ja jeszcze zawsze starałam się stworzyć sobie mapę myśli, która by porządkowała moją wiedzę. Jak się człowiek zaczyna uczyć na długo przed egzaminem (a w wakacje czy ferie jest na to czas), to potem wiedza lubi uciekać z głowy. Klasyczne powtórki są dobre, ale taka mapa myśli tworzy powiązania i skojarzenia w naszym umyśle, i łatwiej nam coś potem przywołać z pamięci.
Przede wszytstkim zacząć wcześniej, niż poprzednim razem 🙂