Rosół to klasyk kuchni polskiej, który jest obowiązkowym elementem podczas niedzielnego obiadu. Zazwyczaj na drugi dzień stanowi też doskonałą bazę pod uwielbianą pomidorówkę. Jednak są bluźniercy, którzy uważają, że to tylko woda z tłuszczem i makaronem. Jak odczarować rosół i sprawić, żeby nie był mętny oraz by zachwycił wszystkich?
• Jakie mięso do rosołu?
• Jak gotować mięso?
• Co dodać do rosołu?
• Rosół – czym go przyprawić?
• Na co uważać podczas gotowania rosołu?
Jakie mięso do rosołu?
Pewnie wegetarianie mogliby polemizować z tym argumentem, jednak większość osób wie, że podstawą udanego rosołu jest odpowiedni dobór mięsa. Najczęściej przygotowujemy bulion na bazie kurczaka. Najlepiej byłoby użyć wiejskiej kury, ponieważ im tłustsze mięsko tym piękniejszy, złoty kolor rosołu.
Jednak jeśli akurat nie mamy do niej dostępu, a kurczak zagrodowy, który możemy dostać w markecie jest dla nas zbyt kosztowny, to możemy przygotować rosół z kilku rodzajów mięs. Im ich więcej, tym smak będzie pełniejszy. A jakie jest najlepsze połączenie? Kura z kaczką i wołowiną. Albo indyk. Można tworzyć tu przeróżne połączenia inspirując się przepisami z ulubionych blogów.
Jak gotować mięso?
Teoretycznie przygotowanie bulionu to nic trudnego. Mamy mięso, gotujemy je, dodajemy warzyw, przyprawy i gotowe! Nie, moi mili państwo, przyrządzanie idealnego rosołu to sztuka, sprawdzian dla każdego kucharza. A teraz na poważnie: jeśli nie chcemy, żeby nasza zupa była mętna i odpychająca, musimy powoli zabrać się do jej przygotowania. Co to oznacza?
Po pierwsze NIE MOŻEMY wrzucać mięsa do gorącej wody! Jeśli nie posłuchamy tej rady, to szybko tego pożałujemy. Będzie to skutkować natychmiastowym wydzieleniem się z mięsa białka, przez co od razu możemy pożegnać się z klarownym rosołem. Dlatego należy kurczaka zalać zimną wodą i powoli zagotowywać.
Druga, naczelna zasada, to powolne gotowanie bulionu. Śpiesząc się nic nie zdziałamy, ponieważ efekt będzie taki sam jak przy zalewaniu mięsa ciepłą wodą – stanie się mętny. Prawdziwy, domowy rosół powinien gotować się na wolnym ogniu przez kilka godzin. Nie powinno nas to jednak odstraszyć, ponieważ nie musimy przy nim stać i doglądać co pół minuty. Zostawmy go samemu sobie, sprawdzając tylko raz na jakiś czas, czy nie gotuję się za mocno.
Co dodać do rosołu?
Nie samym mięsem człowiek żyje, dlatego też i w rosole powinny znaleźć się warzywa. Absolutna podstawa to marchewka, korzeń pietruszki, seler i por – to one nadadzą zupie smaku.
Tylko nie można ich wrzucać do garnka od razu, dopiero jak mięso będzie już odpowiednio ugotowane. A co z cebulą? Koniecznie trzeba ją delikatnie opalić. Jeśli mamy gaz to nie będzie problemu – wystarczy potrzymać ją nad ogniem i w stosownym momencie obracać. Gdy posiadamy piec – jeszcze lepiej. Kładziemy na nim przekrojoną cebulę. A co gdy dysponujemy kuchenką indukcyjną? Zrumieńmy (a nawet przypalmy) plastry cebuli na patelni bez dodatku tłuszczu.
Rosół – czym go przyprawić?
W rosole musi pojawić się liść laurowy, ziarenka pieprzu, lubczyk i ziele angielskie. Można je włożyć do woreczka z gazy albo do specjalnego gadżetu kuchennego. Wtedy w prosty sposób można je wyciągnąć po ugotowaniu i nie będą nam pływać w talerzu.
Na co uważać podczas gotowania rosołu?
W każdym rosole mogą pojawić się tzw. szumowiny, czyli piana z białkiem mięsa. Należy ją zebrać łyżką i wylać – na nic nam się nie przyda, a przez nią rosół nie będzie tak klarowny.
Postępując według tych zasad uzyskasz klarowny, idealny rosół. I nie przeraź się tym, że jego gotowanie może potrwać nawet cztery godziny – nie pożałujesz ani jednej minuty spędzonej nad nim. Tylko nie psuj tego potem sztucznym smakiem maggi i vegety – mięso, warzywa i przyprawy oddadzą wystarczająco intensywny smak.
U mnie pomaga usuniecie szumowin i przelanie go przez drobne sitko zaraz po ugotowaniu.